poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 28



    -Przytul mnie- wyszeptałam.
 -Przytulam.
 -Ale mocniej, zimno mi...
 -Cii...Jesteś zdenerwowana. Wszystko jest ok, nic się przecież nie stało- pocieszająco gładził moje włosy.
 - Jak to nic?! Przecież się stało. To już prawie pewne, że TO się stało i to jeszcze wtedy kiedy nie miałam świadomości, Boże jak to się stało? Czemu mi to zrobił?- byłam załamana...
 -Harry to zwykła świnia- wycedził przez zęby.
 -Nie mów tak. Może też był na tyle pijany, że nie pamięta? Nie wiem tego. Na pewno też nie był trzeźwy.  Może...
 -Cornelia. Posłuchaj mnie, źle zrobiłaś, ale nie obwiniaj się za to. Nie byłaś świadoma...
 -Ale Niall! Sama podeszłam!
 -Bo Cię wołał!
 -Ale...
 -Nie ma żadnego ale! Dobrze? Trzymaj się z nim na dystans, proszę.
 -Postaram się- Jeszcze mocniej wtuliłam się w jego tors. I razem pod kocem zasnęliśmy na kanapie.

          ***************

   Od wczoraj siedzę u Nialla. Nie chce się z nikim widzieć. Bo ja tego nie chciałam, i w dodatku nie miałam na to wpływu. Totalna porażka. Od kąd zaczęłam normalnie żyć, już nie jako "dziwka" za 10 zł... obiecałam sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię, a przynajmniej z osobą do której nie mam pełnego zaufania i jej nie kocham. A przecież zwątpiłam w to uczucie, a potem myślałam, że się pomyliłam jeśli chodzi o Zayna, ale wszystko się zmieniło i jeszcze Harry. Już sama nie wiem i gubię się we własnych myślach . Co mam zrobić, żeby cofnąć czas? Zadaję sobie to pytanie kiedy coś mi nie wyjdzie albo bardzo czegoś żałuję. Ale tego się nie da zrobić, takie coś jak druga szansa nie istnieje, życie jest tylko jedne i trzeba uczyć się na błędach. Tylko czego skoro coś nic nie wnosi do życia? Bo co? Uważaj kiedy pijesz?  Tsa...
 -Idziesz dziś na ten występ? To z tańca?
 -Tak- odpowiedziałam cicho- pójdę już, nie będę ci głowy zawalała- bo przecież siedziałam w jego takim małym prywatnym mieszkaniu. Czasami tu spał a zwłaszcza po imprezie bo jego ulubiony klub był zaraz obok. Stąd wiedziałam gdzie go znaleźć.
 -Jeśli chcesz możesz zostać ile chcesz.
 -Ale ty musisz pewnie iść do pracy, czy na jakiś koncert, czy coś tam jeszcze- wstałam i zaczęłam się ubierać. Na dworze było zimno i pochmurno. Typowy dzień w Londynie- a i jeszcze jedno. Znowu nie mam gaci- mimowolnie się zaśmialiśmy. Prawda to nie było w odpowiednim momencie, ale czymś trzeba się pocieszyć.
 -Masz mi wszystkie pozwracał bo to są już drugie. Trzymaj.- Podał mi zielone bokserki.
 -Ale ja chce czarne...- skrzywiłam się. Prychną i wywrócił oczami. Po czym wymienił parę bielizny. Trochę dziwne... ale oj tam. Nie ma nic dziwnego w chodzeniu w majtkach swojego przyjaciela nie? Chyba...

   *************

   Po ciuchu weszłam do domu z nadzieją, że uda mi się zostać niezauważalną. Przekroczyłam próg drzwi do mojego pokoju i zobaczyłam na łóżku czytającego Jasona. Od razu podniósł wzrok po czym spuścił powietrze.
 -Nic nie mów- odezwałam się i położyłam na łóżko. Zrobił tak jak prosiłam.
   Po chwili odpoczynku zebrałam się w garść i zaczęłam szykować. Jak wygram będzie super jak nie to trudno. Teraz zaczynam myśleć, że lepiej byłoby wrócić do Polski, walić wszystko i mieć spokój. Nic mnie tu przecież nie trzyma... ale wystartowanie w tym konkursie czy jak to nazwać pozwoli mi sprawdzić moje umiejętności.

*Godzinę później*

   Dowiązałam buty i wyszłam z domu po wielkiej awanturze, że nie wróciłam i nie dałam, żadnego znaku życia. Przecież jestem dorosła i mogę mieć swoje życie!
   Powoli szłam ulicami Londynu do wyznaczonego miejsca. Co mam teraz zrobić? Znowu zadaję sobie to pytanie. Wybaczę i wyjadę? Oczywiście bo tak najłatwiej. Przecież on nawet nie ma mnie za co przepraszać. Oboje nie wiedzieliśmy co się dzieje, a zwłaszcza ja... z przemyśleń wyrwał mnie machający chłopak przed budynkiem kastingu.
 -I jak się czujesz?
 -Nijak. Chodź wejdziemy bo zimno się robi.
   Był to teatr. Ogromny, a na widowni siedziało trochę ludzi. Tak z połowa siedzeń była wolna. W szatni się przebrałam i rozciągnęłam. Już po chwili dało się słyszeć wyczytywane z kolei nazwiska wywołując osobę, która ma teraz zatańczyć. Denerwowałam się bo to mój pierwszy taki występ, poza tym tych ludzi jest sporo.
 -Powodzenia- Wszedł Niall... STOP! CO?!
 -Niall wynocha!- Wypchnęłam go z szatni dziewczyn- Zwariowałeś?
 -No co...- robił smutną minkę.
 -Dobra nie gniewam się- Mocno go uściskałam- Dzięki.
 -Za co?
 -Za to, że jesteś- Palnęłam z zamieszania wywołanego w mojej głowie.

                         ***
    -Claudia Bloom- Wypowiedział głos kobiety- Na drżących nogach wyszłam na środek sceny i stanęłam przed "juri"? Były trzy osoby siedzące na krzesłach z przodu i z mikrofonami. Jedna to starszy mężczyzna, druga to kobieta koło 25 może 28 lat i jedna to jakaś lalunia. Na taką wygląda. Mniej więcej w moim wieku. Pięknie uczesana, ubrana w spódniczkę, obcisłą bluzkę i obcasy... i oczywiście tona tapety- Zapraszamy. Zacznij- Muzyka rozbrzmiała po całej sali. Dopiero teraz zauważyłam, że jeszcze na widowni koło Horana siedzi cały zespół. Zestresowałam się jeszcze bardziej i nie mogłam się ruszyć- Tańczysz czy nie?- Pogoniła mnie dziewczyna.
 

    Zamknęłam oczy i tak jakby nikogo nie było zaczęłam...
(Czułam się wspaniale, tak jak ptak, albo nawet łabędź. Zapomniałam o wszystkim. To była moja chwila i nic więcej się nie liczyło)

Rozbrzmiały się oklaski, a ja jak najszybciej zeszłam ze sceny i schowałam się w kąt w korytarzu i czekałam tam z pół godziny, aż będą ogłaszane wyniki.
 -Claudia! Jesteś gdzieś?
 -Tak!- Odkrzyknęłam na pytanie.
 -Chodź. Zaraz koniec i będą ogłaszać zwycięzce!
 -Już idę- Wstałam i razem obok Blondyna i Liama wyszłam na widownie. Ale nie usiadłam, stałam z boku i tu czekałam. Ostatni występ się skończył. Jej. Ta dziewczyna była niesamowita... tak jak wiele tu uczestników.
 -Dziękujemy za przybycie i zatańczenie tak doskonale i w dodatku różnych stylów. Wszyscy zasługujecie, żeby tańczyć w tej grupie niestety możemy wybrać jedną osobę do składu, więc.. zakończmy to szybko. Mieliśmy pewien dylemat związany z wami. Każdy z nas ma swojego faworyta, więc chcielibyśmy zaprosić na scenę trójkę najlepszych spośród, których wybierzemy po zatańczeniu improwizowanej solówki. A są to!: Tyler McCartney! Rosalie Silby ! Oraz Claudia Bloom! 
   Zakryłam dłonią usta. Nie mogłam w to uwierzyć! Mam szanse?! Szybko się otrząsnęłam, kiedy chłopaki od razu do mine doskoczyli.
 -Jak ty tańczysz! Było super! Na pewno wygrasz! Byłaś najlepsza! - Uśmiechnęłam się i spojrzałam na zielonookiego, który szczerzył się jak debil. Nie zareagowałam.
 -ZAPRASZAMY TYLERA!
****
 -ZAPRASZAMY ROSALIE!
****
 -PRZED PAŃSTWEM CLAUDIA!
 -I co teraz?- pomyślałam. Ciekawe jaką muzykę mi puszczą? YYyy.. co to? Jakiś smucioch.... O.o Znam to!  Pewnie nie pobije pozostałej dwójki, ale postaram się.

   Rozbrzmiała się melodia z dobrze mi znanego filmu. Zawsze przy nim się rozklejałam i chciałam, żeby skończyło się inaczej... dwójka ludzi z dwóch różnych światów spotyka się i pomimo tego czego nie powinni lub nawet nie wiedzą, że był to początek czegoś Wielkiego są... On artysta, a ona piękna i delikatna jak motylek... tak, to właśnie "Tytanic".
  Co rusz obkręcałam się... potem upadałam i tak jakbym nie miała kości przekręcałam się i wstawałam. Po raz kolejny czułam wspaniałe uczucie. Była to satysfakcja i radość... oraz pewność, że wiem co robię, czemu i po co. Po prostu kocham to...
   Być delikatnym jak skrzydła motyla... lecz ciężkim i silnym jak szybujący orzeł... każde uczucie jest warte przeżycia... Otworzyłam powieki i spojrzałam na ludzi. Przez chwilę była cisza, a potem na całą salę usłyszałam głośne oklaski i gwizdy.
 -Zapraszamy na scenę również Tylera i Rosalie! ... My znamy już wyniki... zdecydowaliśmy pomimo sprzeczności. Więc... zaczynamy od końca czy od razu pierwsze miejsce?!- Mówiła kobieta. Głosy były podzielone.
 -Więc może zacznijmy od drugiego, tak będzie podzielnie- wtrącił starszy mężczyzna.

   -A więc.. drugie miejsce i tuż tuż od wygranej był/ była...- zapadła cisza, moje serce lekko przyspieszyło, a ręce były wilgotne- drugie miejsce należy się CLAUDII BLOOM!- Spuściłam powietrze.
 -Dziękuje- tylko tyle wypowiedziałam. Mam to za sobą... trudno... ale i tak było fajnie.
   Stałam pomiędzy dwójką też denerwujących się nastolatków.
 -Pierwsze miejsce i zarazem wygraną, jaką jest dołączenie do zespołu "Mega Jam" otrzymuje... Proszę państwa, pierwsze miejsce zajmuje Tylor McCartney!- Widownia wstała z miejsc, widocznie są zadowoleni... przynajmniej oni.
 -ŻE CO?!- wydarła się dziewczyna z mojej lewej strony- Nawet nie byłam gorsza od tej tu!- Wskazała na mnie... jej pierścionek zahaczył o siateczkę na mojej głowie... o nie... i jednym ruchem ręki zdarła ją...
   Sala ponownie zamilkła. Wszyscy się na mnie patrzyli ze zdziwieniem, oburzeniem i innymi odczuciami, których nie umiałam odczytać. Patrzyłam na nich wszystkich nie wiedząc co zrobić.
 -No jak widać nie byłam lepsza tylko w tańcu... ale i w dobraniu dobrej fryzury też- zaśmiała się pogardliwie.
 -Suka- wycedziłam przez zęby aby tylko ona słyszała i próbując nie rozpłakać się zbiegłam po kilku schodkach, wciąż obserwowana... Opadłam na końcu korytarza i zsuwając się po ścianie poczułam chłód oziębłego kamienia.

  
   Ukryłam twarz w kolanach... chciałam być teraz sama  lecz to nie potrwało długo. Ciepłe dłonie ujęły moją twarz i podniosły do góry. Uśmiechną się i po chwili także usiadł na zimnej posadzce obok mnie. Nie miałam ochoty teraz z nim rozmawiać, więc zrobiłam to co wcześniej. Zakryłam się i miałam gdzieś co o mnie pomyślą. Teraz to już nie ma znaczenia...
 -Jesteś bardziej zakręcona niż myślałem.- Czułam na sobie jego wzrok.
 -Więc się myliłeś- starłam jak najszybciej łzę spływającą po moim policzku.
 -Tak. Jeszcze w wielu innych rzeczach i sprawach się pomyliłem. Choć niektóre były dla mnie bardzo ważne i przez nie straciłem to co było dla mnie wtedy... i jest nadal... najważniejsze.  To Ty. Zawsze byłam dla mnie najważniejsza i zawsze będziesz.
 -Zayn?- Zapytałam po chwili ciszy- Dlaczego to zrobiłeś?
 -Bo się myliłem. nie byłem pewny. Myślałem, że nic z tego nie będzie, bo nigdy nie byłem w takim poważniejszym związku. Ale kiedy się ocknąłem było już za późno.
 -I nadal uważasz, że chciałbyś być ze mną?!
 -Tak.- Odpowiedział szybko i bez zastanowienia.
 -Ale... ja.. ja.. ja nie mogę. Za tydzień wyjeżdżam do Polski i pewnie tu nie wrócę w najbliższym czasie zaprotestowałam.
 -Będę czekał tyle i czasu potrzebujesz... ile będzie trzeba...
 -Nie! Nie możesz mnie kochać! Rozumiesz?! Ja jestem nikim! Skończoną idiotką, a ty... a ty jesteś kimś. To coś czego mi brakuje...  Różnimy się, bardzo. Wszystkim. Przeszłością, teraźniejszością....
 -Ale przyszłość może nas połączyć- wstałam.
 -Błagam nie mów tak!- Zaczęłam się rozklejać- Bo.. bo ja zrobiłam coś czego nie powinnam i..
 -Nic się nie stało, cokolwiek by to było.
 -Ale ty nie rozumiesz! Ja...
 -Przestań... Wszystko jest ok.
 -Ale ....- Wstał i przyłożył mi palec do ust.
 -Nic nie mów. Wszystko jest dobrze...
 -Ja spałam z Harrym!- Nie widziałam u niego złości, ale smutek... zatkało go to. Nic nie mógł powiedzieć... Patrzył się na mnie tymi brązowymi oczami i nie dał poznać po sobie więcej uczuć- ja... ja cię przepraszam, ale to nie tak miało być i sama nie wiedziałam co się dzieje. Wcześniej też nam się zdarzało spotykać i po prostu...- pokręcił głową z niedowierzaniem- to było przed wczoraj. Na imprezie... Byliśmy pijani i... i nic nie pamiętam.
 -Co za chuj- wyszeptał i dopiero teraz się zdenerwował. Ruszył w kierunku zwrotu.
 -Nie! Stój! On nie chciał!
 -Owszem chciał! On nigdy nie działa na improwizacji... zawsze dostaje to albo tą którą chce- Wyszedł na sale gdzie stali już tylko chłopaki. Lokowaty na mój widok roześmiał się. Reszta stała otępiała, a ja chciałam zatrzymać mulata- Styles!- Wrzasną.
 -No co tam?- Wyszczerzył się po czym oberwał prosto w twarz od bruneta.
 -Zayn! Zostaw go!- Próbowałam go odciągnąć. Szarpali się a ja nie miałam na to wpływu.- No zróbcie coś!- Wrzasnęłam do pozostałych. Od razu zareagowali i razem odciągnęli go od Harry'ego.
 -Uspokój się!- Przywoływał do porządku Liam. Spojrzałam teraz na poszkodowanego. Mimo tego co się stało miał wyraz... zwycięzcy. Otarł strużkę krwi płynącej z warg.
 -Oj Zayn... I co się tak denerwujesz? - Wstał i optrzepał się.
 -Jesteś pieprzonym gnojkiem!
 -A! Chodzi Ci o to, że spałem z twoją BYŁĄ dziewczyną? No przestań. Nie umiałeś się zachować i być wierny? Twoja strata... Ale powiem Ci, że jest genialna- wyglądał jakby się rozmarzył i wspominał.
 -Wiedziałeś co się dzieje i mimo to zaciągnąłeś mnie tam! Pieprzyłeś się ze mną! A znasz moją przeszłość?! Wiedziałeś, że tego nie chciałam!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz.
 -Owszem wiedziałem. A ty powinnaś uważać z alkoholem, bo masz słabą główkę- Bez zawahania podeszłam do niego i ponownie z całej siły przywaliłam mu- zachwiał się i przytrzymał siedzeń za nim.
 -Jak mogłeś!
 -Normalnie... zakład to zakład musiałem wygrać- wzruszył teatralnie ramionami.- Ale jaki zakład? O co chodzi? Złapał mnie za nadgarstki uniemożliwiając ich ruch- Skoro już wyznajemy prawdę to zacznijmy od początku. Nie miałem co do ciebie ani nas żadnych planów. Po prostu wole jednorazową przygodę, ale wtedy w kinie to... pamiętasz Nicka? Mojego przyjaciela? Dał mi pewne wyzwanie... którym byłaś Ty.
 ___________________________________________________
Hej :* Mam nadzieję, że ne będziecie źli za tę ostatnią scenę xD Trochę namieszałam... Pod poprzednim rozdziałem nie było 5 komentarzy tylko 4. Ale wstawiłam bo koleżanka osobiście mi go skomentowałą słowami "zatłuke Cię" xD Komentujcie! <3

5 komentarzy:

  1. Co za akcja się tu terasz dzieje ;d rozdział świetny; ))


    zapraszam do nas:
    http://you-always-in-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz , że każdy twój rozdział jest świetny i mi sie podoba . A co do koleżanki to która to ja Ci mówie ,że zabiję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. akcja się rozkręca, no fajnie chociaż trochę dziwnie, że Harry jest taki wredny :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, ale planowałam to od jakiegoś czasu że tak ma być. Poza tym powoli zbliżamy się do końca xD

      Usuń
    2. 0 rety. ;d to się porobiło. ; )) Takiego czegoś się nie spodziewałam... Kurde. W tym opowiadaniu wygląda jakby 1d mieli się rozlecieć. ;d Nie moge doczekać się kolejnego rozdziału.

      Usuń