piątek, 26 października 2012

Rozdział 30


     Jestem już na lotnisku. I nagle oślepiają mnie błyski. Błyski fleszy i krzyki ich operatorów. Stoję na środu otoczona przez bande świrów i nie mogę znaleźć wolnego przejścia.
 -Gdzie lecisz?!- To pytanie było najczęstsze. Jednak nawet na nie nie odpowiedziałam bo jeszcze sama nie wiedziałam.  Już mi brakowało powietrza do oddychania przez ten tłok i zament.
 -DOŚĆ!- Krzyknęłam a rozmowy ucichły. Rzuciłam się do ucieczki przez ścianę ludzi. Jakoś się przecisnęłam i wybiegłam na korytarz, a potem do pierwszego lepszego pokoju i zamknęłam drzwi. Obróciłam się.

   Światło było zgaszone. Małe pomieszczenie wypełniały kije od szczotek i różnych mopów oraz jakieś wiadra i płyny. Musiał to być ich schowek czy coś w tym stylu.

Postanowiłam że przeczekam tu chwilę...  Zaraz... Gdzie moja walizka?! Zostawiłam ją tam! No nie! FUCK!
   Uchyliłam drzwi i nikogo nie ujrzałam, więc szybko zwróciłam się w odpowiednim kierunku i szybkim krokiem z założonym kapturem doszłam na miejsce, ale... nie było jej tam gdzie ją zostawiłam. Rozejrzałam się z nadzieją, że ktoś odstawił ją na bok, myliłam się. Nigdzie jej nie widziałam. Podeszłam najpierw do strażnika stojącego z boku, a
otem do miejsca, gdzie kupywało się bilety. Ani męczyzna ani kobieta siedząca nic nie zauważyła, czyli... nie mam ani rzeczy, ani ubrań i nawet portfela. Po prostu skradziono mi torbę! Skradziono mi walizkę!
 -Claudia?- wypowiedział ktoś za mną. Momentalnie się obejrzałam.
 -Niall? Co tu robisz?
 -Szukam Cię.
 -Skąd wiedziałeś gdzie?
 -Z internetu- Uśmiechną się- twoje zdjęcia bardzo szybko się rozniosły.
 -Reszta też wie, że chce wyjechać?
 -Raczej nie. Są na próbie. Ja dostane niezły opierdol, ale nie mogłem pozwolić, żebyś zniknęła bez pożegnania- Przytulił mnie.
 -Już by mnie pewnie tu nie było, ale.. ktoś mi ukradł rzeczy.
 -Co?
 -Głuchy jesteś? Ktoś mi zajebał cała walizkę!- Westchną i chwycił moją dłoń ciągnąc za sobą- gdzie mnie prowadzisz? Nie chce wracać.
 -Pójdziesz z mną na próbę, a potem pomyślimy
 -Ale ja nie chce! Ni chce widzieć się z żadnym!- Zatrzymał się i spojrzał mi w oczy.
 -Wiem, że nie chcesz spotkać się ze Stylesem, wiem, że Cię skrzywdził, ale nie będziesz zawsze nas unikała- Właściwie to nie tylko On był moją obawą.
 -I tak za tydzień wyjeżdżam, więc to bez różnicy.
 -Chodź, najwyżej się schowasz- Posłał mi wesoły uśmiech i razem wybiegliśmy z budynku. Wsiedliśmy do taksówki i już po chwili byliśmy w środku naszego celu.

   -To jak? Będziesz nas oglądała na widowni czy schowasz się w łazience?
 -Nie będę uciekała, pooglądam sobie ciebie jak świrujesz- zaśmiałam się i usiadłam na widowni mniejwięcej na środku. Co mnie zdziwiło to to że nie było dwuch członków na

scenie. Zeszli i chyba są za kulisami? Wyszedł Styles i ... Zayn. Spojrzałam wyczekująco na resztę. Zawołali dwójkę którzy zaraz sie zjawili i zaczęli. Rozległa się muzyka i

śpiewać zaczął Harry. Patrzyłam na niego z obrzydzeniem i odrazą, ale co dziwne on patrzył na mnie normalnie. I refren. Piękny, niesamowity... miałam ochotę się rozczulać i normalnie oddychać, ale coś mi nie wychodziło... I teraz Liam, a potem znów refren. Spojrzałam w oczy mulata kiedy teraz nadeszła jego kolej. Patrzył również na mnie z żalem w oczach. .........................

   -IT'S GOTTA BY YOUU!!! - Serce mi zmiękło i jednocześnie zamarło. Po prostu byłam w szoku. Mogłabym słuchać tego zawsze z jego ust.. ... niestety. Chyba nie moje przeznaczenie. I jeszcze chwila... i koniec. Chłopaki wyszli ze sceny na bok.  Poczekałam chwilę i ruszyłam się w kierunku pobytu pozostałych.
   -Nie! Nie mogę się z tym pogodzić!- Stanęłam za rogiem skąd wydobywała się kłótnia.
 -Zrozum! Nic już nie zdziałasz! Możesz się nawet zabić! Może to pomoże!- O co i  chodzi? Usłyszałam kroki przybliżające się i zesztywniałam. Nawet nie zdążyłam się ruszyć a zaraz wyłonił się ... Zayn. Spojrzał na mnie. Spuścił wzrok i ominął mnie. Obróciłam się za nim, a potem poszłam krok w przód stając się widoczna dla reszty zespołu.

Wszystkie oczy zwróciły się ku mnie i zapanowała cisza. Niall ocknął się i wziął mnie na bok od reszty.
 -Nie musisz tu siedzieć. Wiem, że może się dziwnie tu czujesz i nie będę cię namawiał. Jak chcesz zaczekaj na mnie w domu. Masz klucze- wręczył mi srebrne kluczyki.
 -Nie będę siedziała sama, wytrzymam.
 -Nie... idź. Na prawdę.
 -Ok... a o co wam poszło? O co chodziło?
 -Nie ważne...
 -Niall!
 -Co?
 -Czemu nie chcesz mi powiedzieć?!- Wkurzyłam się- Przecież zrozumiem! Czy może nie chcesz, żebym wiedziała?! Nie wiem! Jesteś moim przyjacielem to zachowuj się jak on, a nie nie chcesz mi powiedzieć zwykłego powodu!- Przesadziłam. Teraz to zrozumiałam po minie blondyna- Ja... przepraszam...
 -Nie. Skoro uważasz, że nie sprawdzam się w roli kogoś większego niż znajomy to może pozostaniemy na kumplach.
 -Nie... proszę zrozum. Nie chciałam, trochę mnie poniosło i... nie wiem.
 -Chodziło o ciebie. Zayn jest załamany i rozpacza nad całym życiem po zerwaniu z dziewczyną z którą chodził pewnie kilka dni! A zna ją ile? O patrz zaraz minie dwa miesiące! Zaczęło nas to denerwować i ... tak trochę naskoczyliśmy na niego- Pokręciłam głową z niedowierzaniem i obracając się na pięcie odeszłam.
________________________________________________________
Dziękuje wam za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem, one na prawde motywują :* Ten rozdział jest taki sobie. Bywały lepsze xD Tak pisałam dość szybko i przed chwilą go skończyłąm więc wstawiam żębyście długo nie czekali :) Więc będzie PRAWDOPODOBNIE następny rozdział i już epilog ;D

Niedługo koniec, więęc to czas na bardzo kreatywne komentarze i na dużą ich ilość :D Moge liczyć na 10? Wierze w was! <3

7 komentarzy:

  1. Żaneta ej już niebawem epilog ! Wiesz jak na ludzi działają epilogi .Piszesz super z czasem pomysły samej przyjdą , ale to twój wybór .Rozdział jak zawsze zajebisty , niesamowity dosłownie nie wiem co mam napisać może że mi przykro że już to kończysz

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział(przepraszam za słownictwo ale to odpowiednie określenie, nie mogę doczekać się następnego, mam nadzieje że niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz, super rozdział ;)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego już kończysz ?? Jeżeli będziesz chciała to dla mnie możesz osobiście pisać dalej... A ja Ci będę kupować bułki HaHa co ty na to ?? ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okok, ale już mam w zamiarze pisać kolejne opowiadanie ;D wiec dam ci linka

      Usuń
  5. No nie powinnas rezygnowac z [pisania, ale kazde opowiadanie w koncu sie konczy. ; ))

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko a pomyśleć że w wakacje jprzez przypadek znalazłam Twojego bloga (a byl wtedy dopiero rozdział 7) najprawdę jest mi przykro że to opowuadanie dobiega konca no ale musze Ci serdecznie pogratuowac, bo.Twoj poziom pisania sie bardzo podniosl:)

    OdpowiedzUsuń