niedziela, 29 lipca 2012

Rozdział 5

NASTĘPNEGO DNIA.

   Wyjęłam telefon spod poduszki i spojrzałam która godzina. 09:05. Co ja tak wcześnie wstałam, to aż dziwne jest. Schowałam go pod poduszkę i znów postarałam się zasnąć, jednak nie mogłam. Spojrzałam na drugie łóżko, na którym spała Waliyha i Zayn. Leżeli na dwóch krawędziach materacu, najwyraźniej zabrałam łóżko jednemu. Wstałam i po cichu podeszłam do półki ze swoimi ubraniami. Wybrałam TO. Poszłam do łazienki i doprowadziłam się do ładu. Naszykowana wyszłam z domu iudałam się na długi spacer w kierunku parku na obrzerzach miasta. To jedyne miejsce, w którym umiem się odprężyć iodpocząć.

   Przy wejściu, zauważyłam tylko jedną parę zakochańców chodzącą za rękę po piaszczystej drodze oraz młodą kobietę
siedzącą na ławce, która zawołała mnie gestem ręki. Przez chwilę się zawahałam, ale nalegała, więc przewróciłam oczami i podeszłam.
 -To Ty uratowałaś tu siostrę Zayna Malika, Waliyhe?- Zapytała z uśmiechem.
 -Tak, a co?- Odpowiedziałam niechętnie.
 -No wiesz, stałaś się trochę sławna za odwagę, a raczej pyskatą buźkę.- Zaśmiała się i wskazała ręką, abym usiadła.- A tak w ogóle łączy Cię coś z chłopakami, bo niektórzy mówili, że widzieli Cię pacerującą z Louisem, hhm?
 -Zwykła znajomość, nawet nie koleżeństwo, bo się w ogóle nie znamy. Czego pytasz?
 -A tak z... y... ciekawości.- Uśmiechnęła się niepewnie.- A skąd się znacie? Bo to dziwne trochę, znać takie sławy.
 -Sławy? Po prostu natknęłam się na jednego w samolocie i poznałam reszte przez Waliyhe.
 -Czyli One Direction to tylko znajomi i fanki nie muszą martwić się, że zajmiesz jej, którego z chłopaków?
 -Co?!- Doznałąm olśnienienia. Zespół One Direction, pięciu chłopaków w jednym domu, a jednego nie ma, bo zaraz ma wrócić. Czyli... Ten, co przyjeżdża to Niall!!!- Nie! Nie zadawaj mi już więcej pytań, bo czuję się jak w wywiadzie, żegnam.-Wstałam i skierowałam się do domu.
 -Bo to był wywiad!- Krzyknęła za mną, na co przystanęłam, odwróciłam głowę i wystawiłam jej fakera.
     Ponownie ruszyłam biegiem, w kierunku domu "One Direction". Mijałam domu, wieżowce, centrum, aż dobiegłam. Wparowałam do domu i od razu pobiegłam na górę obdarzona dziwnymi spojrzeniami i minami wtf. Weszłam do pokoju. Od razu włączyłam laptopa leżącego no biurku i wpisałam hasło zespołu. Od razu wyskoczyło mi mase zdjęć i różnych informacji na ich temat,
kliknęłam jedną stronę i zaczęłam czytać: "One Direction- brytyjsko-irlandzki boysband. W jego skład wchodzą Liam Payne,Harry Styles, Louis Tomlinson, Zayn Malik i Niall Horan. W VII brytyjskiej edycji programu X Factor zajęli trzecie miejsce. Grupa podpisała kontrakt z wytwórnią Syco Music. Mieszkają obecnie w Londynie, dużo koncertują, a ich kariera się rozwija coraz lepiej..." Czyli to prawda, muszę się wynieść zanim On przyjdzie pierwszy. Natychmiast zaczęłam wrzucać
ubrania i wszystkie moje rzeczy do torby. Nawet nie zwróciłam na stojącą w progu Waliyhe.
 -Co robisz?!- Aż podskoczyłam ze strachu.
 -Dzięki za tą noc, ale muszę lecieć.
 -Czemu, miałaś zostać dłużej, co się stało?- Zasunęłam torbę i załozyłam ją na ramię.
 -Nic, wszystko jest ok.
 -Napewno?- Spojrzała błagalnym wzrokiem, żeby jej powiedzieć.
 -Naprawde, w porządku.- W ekspresowym tempie, zeszłam po schodach.

    -A Ty gdzie?- Rzucił Zayn i wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Odwróciłąm się do nich przodem.
 -Nie mogę zostać, muszę wracać.
 -JESTEM!!!- Krzykną Ktoś z progu drzwi, momentalnie się odwróciłam, a serce mi stanęło. Torba spadła na ziemię, a ja stałam bez ruchu. przyglądaliśmy się sobie z niedowierzaniem.
 -Claudia...- Wyszeptał. Coś mnie ukłuło w środku.
 -Nie odzywaj się do mnie!- Podniosłam torbę i rzuciłam się do wyjścia, jeszcze złapał mnie za nadgarstek, ale... Nawet na niego nie spojrzałam, nie nawidziłam Go za to, że mnie zostawił. Wyrwałam się i wróciłam do domu. Usłyszałam jeszcze za sobą ciche "Cornelia" i przyspieszyłam,

NIALL

   Weszłem do domu normalnie jak zawsze krzycząc na cały dom "Jestem!", Spojrzałem przed siebie i doznałem szoku. Czy...
to naprawde... Ona? Zamarłem w bezruchu. Jak tu się znalazła? Kiedy ostatnio pojechałem ją odwiedzić,ale dowiedziałem się,że się przeprowadziła do Włoch. Nie wiedziałem co powiedzieć, wypowiedziałem tylko jej imię, natychmiast wybiegła, jeszcze ją złapałem, ale nawet nie dała mi dojść do słowa, tylko uciekła.
 -Cornelia!- Krzyknęłem jeszcze za nią, ale chyba już nie dosłyszała, była za daleko.
 Myślałem, że się porycze na jej widok, ale kiedy już zniknęła, łzy same napłynęły mi do oczu, poszedłem do swojego pokoju i zamknąłem się w nim. Zaczęłam rozmyślać co by było gdyby..., ale to jeszcze bardziej mnie dołowało. Muszę jej to wszystko wytłumaczyć zanim znowu zniknie.

Claudia


   Weszłam przez okno i cała we łzach rzuciłam się na łóżko. Nikt nie może oglądać moich łez, a tym bardziej On, bo są prez niego wywołane. Na samo imię "Cornelia" przywołały się wspomnienia, jak razem spędzaliśmy czas. Nie odstępywaliśmy się na krok, zawsze razem bez względu na wszystko. Miała to być przyjaźń na zawsze. Jedno słowo "Wyjeżdżam", zmieniło wszystko. Cornelia wzięłl się znikąd, zawsze chciałam się tak nazywać. Niall zaczął tak do mnie mówić i tak zostało. Używał tego zamiast Claudia- Nie lubiłam tegoimienia, jak dla mnie jakieś dziwne jest, takie poważne.
   Wtuliłam się w poduszkę i już prawie zasnęłam kiedy do pokoju wszedł Jason.
 -A co ty tu robisz?- Spytał na wejściu.
 -Jestem w domu, nie widać?
 -Ale dlaczego, coś się stało?- Zmarszczył brwi
 -Nie, rodzice się pokapowali, że mnie nie było?
 -Tylko dziadek z babcią, ale nic nie wygadali, bo im wytłumaczyłem.
 -Ok, mógłbyś zostawić mnie samą?-Westchnął ciężko.
 -Chciałem wejść na fb itd... na laptopie, ale chyba zrezygnuje, chodź.- Wyciągną do mnie rękę.- Zaraz obiad, a Ty nie wyglądasz najlepiej.- Skrzywił się. Zaśmiałam się cicho, i podałam Mu dłoń.- Idź się ogarnij, a Ja już ide.
 -Zaczekaj, zaraz wyjde!- Krzyknęłam szybko poprawiając leciutki makijaż.
 -Zanim Ty wyjdziesz to może godzina minąć. Ide.-Usłyszałam trzask zamykanych drzwi.- Szybko zaczęłam robić luźnego koka, który wyszedł mi dopiero za trzecim razem i poszłam do kuchni.
 -Słoneczko, jak dobrze znowu Cię widzieć.-Zaczęła babcia.
 -Hej Babciu.- Spojrzałam co na obiad- Pierogi. Usiadłam i z niechęcią zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku poszłam do pokoju, włożyłam słuchawki do uszu i walnęłąm się na łóżko. W takiej pozycji zostałam, aż zauważyłam, że za oknem zaczyna się ściemniać, wstałam i poszłam po jakąś kanapkę. W salonie zauważyłam rodziców. Rzuciłam tylko przelotne spojrzenie, zabrałam się za zrobienie kanapki.- kromka chlba, masło, jakiś ser i ketchup. Po posiłku wzięłąm szybki prysznic i wróciłam do pokoju w, którym momentalnie zasnęłam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz