wtorek, 4 września 2012

22 Rozdział

Mam dodawać piosenki do rozdziału bo nwm?  tu możecie sobie jakąś wesołą i pod koniec taką, no ym... pełną pożądania? xD
____________________________________________________

  Zetknęliśmy się czołami i wpatrywaliśmy w oczy. Zrobiłam to co on, zbliżyłam usta i już się dotykały. Były takie

miękkie, może nawet idealne, ale do pocałunku nie doszło, a dlaczego?
 -Wow...- przerwało nam krótkie słowo, a raczej coś  rodzaju dźwięku. Obróciłam głowę i ujrzałam Louisa.- Szedłem tylko do łazienki, ale chyba w czymś przerwałem. Wybaczcie.- Podniósł ręce w geście obronnym- Nie chciałem.
 -Lou... proszę
 -To nie moja sprawa, więc się nie mieszam.- Odszedł. Westchnęłam i siadłam na kanapie przy wejściu do sali wspominając ten wspaniały dotyk i uczucie. Tylko czemu to? Powinnam się martwić, co ludzie pomyślą, już nawet nie Zayn, bo jak zauważyłam nie chciał nas i nawet mu nie zależy na naprawieniu tego związku. Wszyscy pomyślą o mnie jako puszczalskiej szmacie... najpierw zabrała się za Malika, a teraz uwiodła Stylesa. Tak, już widze te nagłówki, gdyby coś takiego się zdarzyło.
 -Możemy się nie kłócić?- Powiedział błagalnie, siadając obok- przytaknęłam i do dopóki reszta nie skończyła filmu siedziałam i pisałam sms ze znajomą poznaną ostatnio przez fb. Tak jakoś się przypadkiem zapoznałyśmy, jest z Polski, ale nie z mojego miasta, choć mieszka nie daleko. Ja zamieszkiwałam w Gdańsku,a ona w okolicach Sopotu.
 

-Szkoda, że was wywalili. Film był po prostu odlotowy!- Krzykną Niall jak tylko nas zobaczył i po chili dodał.- Chodźmy na obiad! Jestem głodny!
 -Znowu? Dopiero zjadłeś, opanuj się, człowieku.- Spojrzałam przez ramię i ujrzałąm uśmiechającego się braciszka, który podszedł do mnie i oznajmił, że idzie na obiad z nową znajomą. AHA. Znajomą... już to widze.

   Razem z chłopakami udałam się do Nados. Po drodze rozwali parę autografów i porobili sobie zdjęcia z fanami, więc trochę to zajęło. Kiedy w końcu udało nam się dotrzeć usiedliśmy przy największym stoliku. Gdy zamówiliśmy odłożyliśmy karty na bok i zaczęliśmy jakże fascynującą kontynuacje dyskusji o jedzeniu. Wszyscy się w nią włączali, oprócz mulata. Taki strasznie cichy dziś był. Jakby nieobecny...
 -Ja nie wiem jak to robisz, ale wywnioskowałem, że jesz sporo, a figurę masz idealną.- Zwrócił się do mnie ten Nick.
 -Nie wiesz ile jem ani jaką mam figurę, przez ubrania gówno widzisz- pochmurniałam.
 -Przepraszam jeśli uraziłem swoją wypowiedzią- posłał sztuczny uśmieszek na co odpowiedziałam tylko grymasem na twarzy.
 -Corni? Dałabyś się zaprosić jutro na basen?- Harry.
 -Nowe zdrobnienie? Ale nie wiem, muszę się wyrwać jakoś z domu. Bo nadal mam strasznie ograniczone wyjścia.
 -To nic jakoś dasz rade. A słuchaj mam propozycje... może przyjdziesz na nasz koncert za nie całe dwa tygodnie? Tak na

zakończenie wakacji?
 -Sory... ale nie będę mogła- wszyscy wyraźnie posmutnieli.
 -Dlaczego? Tak na trochę? Godzinkę chociaż cooo?
 -Nie będzie już mnie w Londynie... wracam, przyjechałam tylko na wakacje do dziadków- nie wiedzieli co powiedzieć, więc zaczęłam inny temat- to ja pójdę z wami na ten basen, ale pod jednym warunkiem: Żadnego wrzucania do wody i topienia jasne?- Przytaknęli już z lepszym humorem. Dostaliśmy zamówienia i zaczęliśmy jeść. Nie zabrakło oczywiście głupich i sprośnych żartów. Bo co to za posiłek bez gadania o głupotach i mlaskania jak krowa.
 -Ała! Który mnie kopną?
 -Nie ja!- Odpowiedzieli równocześnie chórem. Bo czego się spodziewałam? Że uczciwie się przyznają? Oh tak. Oczywiście.
 -Tak. Sama się kopnęłam, albo może... to Justin Biebier wkradł nam się pod stół i mnie kopną!
 -Ej! Nie obrażaj Justina!- Dorwał się Nialler.
 -No to Lady Gaga... mniejsza- wróciłam do posiłku.
 -Ał! Stukną kolanem w stół nasz loczek- Kto mnie kopną!- Powtórka chórku tylko tym razem ze mną, a bez Hazzy. Wiął głęboki oddech i usiadł z pozycji stojącej.
 -Kto mnie kopną?- Liam.
 -Tym razem to nie j..- Oj wypsnęło mi się.
 -A więc to ty!- Wskazał palcem na mnie Harry.
 -Bo to ty mnie pierwszy!- Usprawiedliwiłam się.
 -Nie prawda!
 -Udowodnij!
 -Zaraz. To skoro ani nie ty, ani nie ty to kto mnie kopną?- Jeździł wzrokiem po wszystkich.
 -Ej!/ Ała.- Niall i Nick- Wszyscy zaczęli się oskarżać. Tak bez powodu, normalnie jak małe dzieci, albo gorzej, rozwydrzone małe dzieciaki kłócący się i każdy penie nie ma racji.
 -STOP!- krzykną Tommo- ..........To ja- wybuchł śmiechem.
 -Jak to ty?
 -No kopnęłem Ciebie, potem Liama, Nicka i Nialla, a ty Harry'ego. takie krótkie wyjaśnienie.
   Rzuciłam w niego kawałkiem kurczaka i wróciliśmy do dokańczania naszych zamówień.

*5 minut później*
 -Co mówi prostytutka na łożu śmierci? "Już dalej nie pociągnę!"
 -Dobra koniec tych twoich sucharów Lou, ja spadam.
 -Ooo... Ale jesteśmy jutro umówieni? Na... 17?
 -18, bądźcie już na miejscu, ja dojdę. Pa.
 -A uścisk?- Otworzył ramiona Niall. Szybko go uścisnęłam, potem Liama, Louisa... Harry'ego. I delikatnie Zayna. Zapach jego perfum przypomniał mi miłe chwile spędzone z nim. Tęsknie za nim. Za nami...


   -Jestem!- Krzyknęłam na wejściu i poszłam do swojego pokoju- Hejo, i jak randka?- poruszałam brwiami.
 -To zwykłe przyjacielskie spotkanie- odpowiedział bez entuzjazmu.
 -Uuu... ma chłopaka?
 -Gorzej... narzyczonego- prychną i wlepił wzrok w laptopa.- Drygnęłam i usiadłam na łóżko.
 -Sfędzi...- Podrapałąm się po włosach, które trochę już mnie denerwowały, przynajmniej chłopaki nic nie zauważyli- pomyślałam. Tylko Harry szepną mi "Szkoda, że zmyłaś". Zdjęłam "włosy" razem z siateczką i rozpuściłam swoje- jak dobrze- pomyślałam.
 -Pim Bim- dzwonek drzwi, ktoś otworzył.


    -Wejdźcie... Claudia! DO CIEBIE!
 -CO?!- Zerwałam się z łóżka, złapałam peruke i wbiegłam do łazienki w tej samej chwili co goście weszli do pokoju.
 -Hej... jest Corni?- Znów to zdrobnienie... to Liam.
 -Tak w łazience.- Odpowiedział mój brat.
 -CORNELIA?! Przyszliśmy, bo zapomniałaś portfela zostawiłaś go na siedzeniu.
 -Tak, dzięki, zostawcie go na łóżku.
 -Wyjdziesz do nas?- zamurowało mnie- podbiegłam do lustra i zaczęłam nakładać brąz na głowę.
 -No nie wiem tak gdzieś za kilka minut.
 -To poczekamy.
   Dobra, związać włosy, ułożyć, nałożyć, znowu ułożyć i gotowe. Nie tak jak wcześniej ale jakoś jest. Otworzyłam pośpiesznie drzwi i zobaczyłam 4/5 one direstion. Zayn nie przyszedł.
 -Część, dzięki, że przynieśliście... Nick złaź z mojego łóżka!-Wykrzyknęłam. Wkurzyłam się, bo rozsiadł się u nieznajomego w domu jak u siebie.
 -Wyluzuj...
 -Nie!..- Harry złapał mnie za nadgarstek.
 -Chodź na chwile...- pociągną mnie za drzwi

   -Czego ty go tak nie lubisz?
 -Bo nie... po prostu, nie lubię i już.
 -Choć spróbuj być miła, tak trochę.
 -Spróbuje, ale nigdy więcej macie go tu nie przeprowadzać.
 -Ok. Nie wiem co ci się stało czy co, ale na początku tak też nas traktowałaś. Może spróbujesz się z nim zaprzyjaźnić?
 -Nie i koniec kropka!
 -Dobra, jest tu pierwszy i ostatni raz- zapanowała chwila ciszy i jak dopiero teraz zauważyłąm, wciąż nie ściągną dłoni z mojej ręki- Dokończymy to co nam przerwano?- zatkało mnie, nie miałam pojęcia, że zada mi takie pytanie. Pokręciłam głową, że nie- na pewno?
 -Tak-wykrztusiłam starając się nie poddać jego urokowi. Przybliżył się tak, że czułam jego oddech na sobie. Złożył delikatny pocałunek na mojej szyi. Kolana mi zmiękły i boję się, że zaraz upadnę. Na czy mam się skupić? Na równowadze, czy żeby się trzymać i nie pozwolić bym się zakochała ponownie? Położył drugą dłoń na mojej talii i delikatnie przyciągną do siebie. Mój oddech przyspieszył.
 -Na 100%?- dopytał przez serię pocałunków w tym samym miejscu. Nic nie odpowiedziałam, zmusiłam się tylko na pokręcenie głową, na co nie zwrócił uwagi. Cicho przywarł mnie do drzwi. Przestań! Otrząśnij się! Nie pozwól mu na to!- Krzyczałam do siebie w myślach.  Przejechał ustami w górę, musną płatek ucha oraz policzek. Czułam, że płonę. Było mi tak dobrze i wspaniale, że mogłabym tak zostać na zawsze! (Otrząśnij się!) Zbliżył się do lewego kącika ust po czym oddał na nich namiętny jakże i zachłanny pocałunek. Wpił się w moje usta i tak chwile pozostaliśmy puki mu tchu nie zabrakło. Odzyskując zmysły oswobodziłam się z jego uścisku i szybko weszłam z powrotem do pokoju.


   -Możecie już iść? Chciałabym załatwić jeszcze parę spraw, posprzątać, pomóc babci... wiecie- Starałam opanować się bicie serca na tyle ile było to możliwe. Po raz klejny dziś przytuliłam chłopaków oczywiście oprócz jednego dla którego zmusiłam się na jeden blady uśmiech. Przytulając tego kędziażawego przystojniaka prawie znów straciłam równowagę. Niech się ogarnie i da mi spokój. Wszyscy niech mi dadzą. Opadłam na łóżko, chowając twarz w poduszkę.
 -Jestem głupia.- Jęknęłam do siebie, ale niestety słyszalnie.
 -Nie zaprzeczam. Ale teraz mówisz w jakim sensie, o tym rano czy czymś innym.
 -Jestem głupia- powtórzyłam i więcej się nie odezwałam tylko wspominałam jakie to wspaniałe uczucie.

________________________________________________________

Staram teraz dodawać jak najczęściej rozdziały bo przecież rok się szkolny zaczął i już pierwszego dnia fura lekcji i pracy domowej więc zanim jeszcze bardziej mi się dni  całkiem zawalą. Komentujcie!

4 komentarze:

  1. super nic dodać nic ująć i było by swietnie jak bys codziennie dodawała takjak teraz moze postarasz się zanetko :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak super rozdział jak byś pisała tak cały czas było by świetnie jasne ze nie będziesz tak często dodawała wiec pisz jak najdłuższe :) Pozdrawiam :* i życzę weny spotkamy się w szkole ...

    OdpowiedzUsuń
  3. ale zarąbiście Harry całuje. ;d Aż to tak jakby poczułam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny rozdział (z reszta jak każdy hah) nie mg sie doczekać następnego rozdzialu prosze nie pozwol nam dlugo czekac:**
    Pati <3

    OdpowiedzUsuń