Hej wszystkim. Zaczęłam pisać tego bloga, bo chciałam spróbować zacząć coś innego. do tej pory pisałam książkę-dramat. Ale ta będzie bardziej opowieścią romantyczną. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i komentujcie!!!
piątek, 21 września 2012
Rodział 23
Wstałam strasznie niewyspana. W nocy budziłam się co najmniej trzy razy. Nie mogę zapomnieć o tym co zdarzyło się wczoraj. Nie daje mi to spokoju. Czy to na prawdę się wydarzyło? Przecież dopiero co chodziłam z ... Nawet trudno wypowiedzieć mi jego imię tak bardzo mi go brak. Zayn. Wsadziłam twarz między dłonie oparte o kolana i tak pozostałam kilka minut. Było koło 12, więc śniadanie sobie darowałam i postanowiłam poczekać jeszcze tą godzinę albo półtorej na obiad. Wzięłam jeden zestaw * białą długa bluzka na ramiączka oraz czarne, skórzane obcisłe leginsy). Nie zabrakło oczywiście moich sztucznych włosów. CHWILA! Ja idę dziś z chłopakami na basen! Jak się zanurzę to się odczepi i barwnik zafarbuje wodę! Co ja zrobię jak wokół mnie spłynie ten cholerny sprey? Może spróbuję je jeszcze raz dziś umyć , bo przecież nie muszę zanurzać się całej tak? Mogę tylko do ramion... Kogo ja oszukuję?! Wrzucą mnie, podtopią a potem tylko śmiechy i nabijanie się ze mnie kiedy odkryją prawdę o moim olśniewającym tymczasowym wyglądem. Wszystko przez... Znowu trudne imię do wymówienia nawet w moich własnych myślach.
Nachyliłam się nad prysznicem i puściłam strumień dość ciepłej wody. Ujrzałam niebieską ciecz. Nałożyłam szampon, odżywkę, dwa razy spłukałam i zawinęłam w ręcznik. Gotowa, ubrana i po wysuszeniu wyszłam z łazienki. W pokoju poprawiłam jeszcze brązik na mojej głowie i podążyłam do sypialni rodziców poinformować, że dziś wychodzę. Ujrzałam tam mamę czytającą jakieś pismo na łóżku.
-Hej, mogę dziś wyjść na basen?
-Powtarzam Ci, że jak wyjedziemy będziesz mogła wtedy robisz co chcesz, ale na razie jesteś pod...
-waszą opieką i mam się was słuchać. Tak wiem, ale nie będę miała więcej okazji na wyjście w Londynie ze znajomymi .
-Nie? Jeśli dla ciebie dziesięć miesięcy to nic to nie wiem czego oczekujesz.
-Ale ja wracam do Polski, tak chcę wrócić i idę dziś, bo chcę spędzić jeszcze trochę czasu z ludźmi stąd- Po dłuższym tłumaczeniu dogadałam się.
***
Zaczęłam się szykować i pakować podstawowe rzeczy jak ręcznik czy klapki. Jadę jednak z chłopakami, bo zdałam sobię sprawę, że nie wiem gdzie to jest i tak się z nimi umówiłam, że podjadą i pojedziemy razem. Nałożyłam swój strój, na to poprzednie ubranie, a na głowie oprócz mojej tymczasowej fryzurki, miałam na wszelki wypadek bardzo ścisły czepek żeby w razie co nie za szybko farba się wydostała. To powinno wystarczyć. Przygotowana wyszłam przed dom i czekałam koło furtki. Spojrzałam na jeden punkt czym była ławka z dwójką dzieci jedzących lody i z transu wyrwało mnie trąbienie auta. Obejrzałam się i ujrzałam... Hazze za kierownicą. Co dziwne tylko jego. Nabrałam powietrza i wsiadłam na miejsce pasażera.
- Hej- zaczął pierwszy i posłał szeroki uśmiech, który odwzajemniłam.
-Cześć. Gdzie reszta?
-Jedzie z Liamem i pewnie są już na miejscu- Ruszył i po kilku minutach, gdy staną na światłach przerwał niezręczną ciszę. Nie zręczną przynajmniej dla mnie.
-Mam wrażenie, że jesteś... hm.. spięta? Znaczy taka cicha i ten. To przez wczoraj? Jeśli tak to przepraszam, więcej nie...
-Wszystko ok. Nic się nie stało... po prostu zaskoczyłeś mnie i tyle. Jedź.
Dojechaliśmy na miejsce i po zaparkowaniu na parkingu auta wysiedliśmy.
-Harry?- Zapytałam z przerażeniem, że aż przystanęłam.
-Tak?
-Czy to są baseny takie publiczne? Że tak dużo ludzi i w ogóle?- Przełknęłam ślinę i poprawiłam nerwowo grzywkę.
-Dokładnie akuapark i na pewno jest mnóstwo ludzi, a coś nie tak? - Pokręciłam głową i za namową chłopaka przeszliśmy bez kolejki dzięki miłej pani kasjerce- directioner.
Rozejrzeliśmy się w poszukiwaniu przyjaciół i strzelając zgadywaliśmy, że poszli na jakąś dużą zjeżdżalnie.
-Cornelia! - Zawołał z tyłu znany głos. Obejrzałam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Nialla.
-Nie! Nie zbliżaj się, jesteś mokry!- Pomimo to przytulił mnie tak, że nie mało udusił oraz został mokry podkoszulek- Ładnie wyglądasz. Uważaj bo tu dużo jest mężczyzn. Żeby cię nie pożerli wzrokiem... i nie tylko...- Uderzyłam go w ramię i się rozebrałam ukazując czarne bikini. Muszę przyznać, że jest trochę wyzywające ale oj tam. Skierowaliśmy się do reszty siedzących już w jednym z mniejszych basenów, lub takiego raczej jacuzzi.
Przywitałam się z wszystkimi i weszłam do ciepłej wody pomiędzy Harry'ego a Liama.
*10 minut później*
-Spierdalaj od moich cycków!- Wydarłam się kiedy po raz kolejny przyłąpałąm go na zaglądaniu mi do biustu. Reszta chłopaków się zaśmiała... nawet Zayn się uśmiechną- wychodzimy? Nie chce mi się już tu siedzieć...- jęknęłam znudzona.
-To chodźmy na zjeżdżalnie!!!- wydarł się Louis i od razu wyszedł na posadzkę.
-No nie wiem... idźcie, a ja sobie posiedzę na ręczniku ok? - robili smutne minki i wielkie oczka- to na mnie nie działa- przewróciłam teatralnie oczami i odeszłam.
Wygodnie rozłożyłam się na ręczniku i patrzyłam na zjeżdżających chłopaków.... to było komiczne... nie wiedziałam że duże dzieci mogą mieć taki zacies ogromnej kręconej zjeżdżalni. Ale po nich można się spodziewać wszystkiego. Gdy tak siedziałam i patrzyłam na piątkę debili Smoker skończył wygłupy i usiadł obok mnie.
-Czemu nie chcesz się do nas przyłączyć? Jest na serio super- posłał mi lekki uśmiech.
-Nie mam jakoś ochoty- mruknęłam.
-Corni?- zaczął niepewnie. Domyślałam się do jakiego tematu zmierza.
-Co was wzięło z tą ksywką?
-Tak po prostu.- westchną i spojrzał na mnie tymi swoimi, cekoladowymi oczami- wiesz... bo ja cię chciałem.. przeprosić.- wydukał.
-Fajnie. Przeszłości nie zmienisz- odpowiadam obojętnie
-Wiem, żałuję i na prawdę nie chciałem. Byłem...
-Pijany? - dokańczam- wytłumaczenie na wszystko co nie? Trzeba było nie chlać.
-Źle zrobiłem...
-Tak wiem.
-Popełniłem straszny błąd...
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Wybacz mi. Proszę... ja..a ... ja cię kocham- zauważyłam że pod powiekami zbierają mu się łzy.
-Mówisz mi, że przepraszasz,
lecz ja nigdy nie zapomnę.
To są tylko puste słowa,
nie wymażesz nimi wspomnień...- zanuciłam i ponownie poczułam wielką tęsknotę.
-Ja już dalej be ciebie nie mogę- ciągną dalej- długo o tym myślałem, wiem że nigdy nie będzie jak zawsze, ale chcę spróbować... Cornelia... Błagam- Położył mi dłoń na udo wpatrywał się we mnie czekając na jakąkolwiek reakcje. Jego słowa mnie dotknęły.... bardzo, bo ja mogę go... też. Może ja go też kocham? Nie widząc żadnego znaku danego ode mnie ciągną dalej- Codziennie rano budzę się myślą, że już nigdy nie poczuję cię tak jak kiedyś, że więcej mi nie zaufasz i nie dasz szansy... zrobię wszystko... byś mi wybaczyła i pozwoliła na drugą szanse- Pojedyncza łza spłynęła po jego policzku.
-Drugą? Potem trzecią, czwartą i jeszcze kolejną?!- podniosłam głos.
-Ostatnią- wyszeptał ledwo słyszalnie- tylko tą ostatnią.- Nie wiem co odpowiedzieć.
-Przeprosiny mogę przyjąć, ale... nie licz na to, że skoczę na ciebie i zacznę całować. Nie. Nie wiem czy mogę wrócić do poprzedniego życia. Albo czy ty mi na to pozwolisz...
-EJ! CHODŹCIE!- zawołał Niall. Odwróciliśmy głowy w stronę nawoływania.
-Idź. Ja nie chcę- Spuściłam na chwilę wzrok, a gdy już go podniosłam zobaczyłam Nialla i Hazze stojących nade mną- mówiłam, że nie idę- powiedziałam stanowczo. Westchnęli głośno.
-Nie! Zostaw mnie! Obiecaliście, że mnie nie wrzucicie! - Biegłam wokół basenów uciekając przed złośliwym blondynem. Przede mnie wyskoczył drugi chłopak i mnie chwycił- AAA!!!- HARRY! Puszczaj!- Wyrywałam się- Obiecaliście!- Wyrywałam się.
-My cię nie wrzucamy...- powiedział spokojnie powoli opuszczając mnie w dół do wody.
-PROSZĘ! Wciągnij mnie do góry!- Poczułam ręce trzymające mnie za nogi. To był Louis... Moje stopy zatopiły się w zimnej wodzie.
-Powtarzam, że my cię nie wrzucamy ani nie wpychamy...
-To co KURWA ROBICIE???!!!- Wydarłam się gdy woda sięgała mojego tyłka.
-My cię kulturalnie moczmy- Wszyscy wybuchnęli śmiechem oprócz mnie- Od stóp, aż po sam czubek głowy- dodał. Mocno oplotłam ręce wokół jego szyi.
-BŁAGAM! Wejdę sama! Zimno mi!- Byłam już prawie cała pod wodą. ostały ramiona głowa i... włosy.
-Harry puść ją...- westchną Zayn.
-Ale to ona trzyma się mnie- odpowiedział z dumą. No tak. Ale jak się go puszcze to sama wlecę. Poza tym nie wiem czy sięgam tu dna bo basen jest duży i dość głęboki.
-To ją wyciągnij, bo zaraz to ty będziesz błagał o życie.
-Niby ciebie?- prychną
-Nie. Ją- Zastanowił się chwilę, po czym opuścił mnie niżej... już było tak blisko.... a jednak zmienił zdanie i prostując się sadza przy okazji mnie na brzegu basenu. Odetchnęłam. Poczułam nagrzany ręcznik na moich ramionach i karku. Otuliłam się nim i usiadłam tam gdzie siedziałam wcześniej. Końcówki włosów były mokre. Miałam przyspieszony puls i regulowałam oddech- wszystko ok?- Przysiadli się wszyscy.
-Tak... po prostu.. nie chciałam... ym- szukałam dobrego słowa.
-Zamoczyć włosów?- Spojrzałam z lekkim przerażeniem na Zayna.
-Skąd wiesz?- wydukałam.
-Po pierwsze: miałaś je ładnie ułożone i wcześniej też ich nie zamoczyłaś, a wiem jak to jest jak ktoś ci moczy fryzure.
-Tak masz racje- śmiałam się.
-Po drugie: Nie zabiłaś sprawcy choć cię całą zamoczył. Oprócz jednego elementu- Uśmiechnęłam się na jego wytłumaczenia.
* Godzinę później*
-Idziemy już? Jestem głodny. Mam ochotę na kurczaka- marudził Niall.
-Yhm.- przytaknęliśmy i kiedy już się ubraliśmy ( ja tylko krótkie jeansowe spodenki, ponieważ nie chciałam aby zamoczyłą mi się bluzka od stanika) wróciliśmy do domów umawiając się na wieczór filmowy.
_______________________________________________________
Wybaczycie mi? Wiem, e tak długa przerwa źle na pewno zrobiła ale niestety mało czasu miałam i brak weny... zwłaszcza jak wam obiecałam rozdział w ostatnim poście to miałam kare i mama zabrała mi laptopa. Super nie? PRZEPRASZAM że taki dziwny i nudny mam nadieję, że czytelników nie straciłam i dziękuję tym co komentowali i wspierali mnie mówiąc "Jak nie napiszesz to cię zabiję" xD. Dedyk dla was wszystkich którzy czytacie. Komentujcie. :* <3
I takie tam moje rysunki z lekcji kiedy mi się nudzi xD Jest ich jeszcze trochę ale jak wszyscy widzimy i to wiemy "Rysować to ja nie umiem". I ta dziewczyna na rysunku z Harry'ym to nie ja tak dla jasności xD <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciekawy rozdział ;D
OdpowiedzUsuńpolecam naszego bloga:
http://you-always-in-my-heart.blogspot.com/
Rozdział bardzo fajny. Dłuuuuuuuuuuuuuugo czekałam, ale było warto. ; )
OdpowiedzUsuńSuper rozdział , ale wiesz ,że bym Cie nie skrzywdziła bo bym nie doczekala konca opowiadania :) A my sie widzimy jutro ...
OdpowiedzUsuńLubie to opowiadanie ;) Czekam na nowy rozdział xD
OdpowiedzUsuńJejka ale fajny rozdzial:) czekam na nn:D
OdpowiedzUsuń