niedziela, 30 września 2012

24 :)



Rozdział 24- taki króciutki, bo tylko tyle zdążyłam napisać. Nie chciałam, żebyście długo czekali, więc dodaje .

     Opadłam zmęczona na łóżko i odetchnęłam.
 - No ludzie! Nie ma nawet chwili spokoju!- Odebrałam  telefon- halo?!
 -Hej to ja... Niall. Wpadłabyś na te filmy tak za pół godziny? Bo trochę ich jest i nie wiem czy zdążymy?
 -Pewnie... jak zdążę to  będę.
 -Super. Czekamy.
   A myślałam, że teraz odpocznę... Wzięłam szybko prysznic i ubrałam. Zamówiłam taksówkę.
 -Wychodzisz?- Do pokoju weszła mama.
 -Ym. Tak.
 -Eh. To tak jakbyś nie miała szlabanu, więc to nie ma sensu. Odpuszczamy ci go, ale masz się zachowywać. Dobrze?
 -Ale tak na serio?- nie mogłam w to uwierzyć! Mogę znowu normalnie żyć, bez takich ograniczeń jak wcześniej- Dziękuję- Przytuliłam ją.
 -Tylko więcej nie rób takich wyskoków i masz nam mówić jak coś się stanie.
 -Ok, ok. Idę dziś do znajomych na filmy i nie wiem kiedy wrócę, nie martwcie się.
 -Ale nie za późno- Uśmiechnęła się i wyszła.

*********************************

   Stałam już przed domem chłopaków z torbą ze swimi rzeczami oraz chipsami i żelkami.
 -SIEMAAA!- Krzykną Louis na wejściu- zaśmiałam się z jego głupoty i weszłam do środka. Przywitałam się z wszystkimi i usiadłam na sofie przed dużą plazmą- to co

najpierw?
 -Najpierw to ja idę się umyć- Harry.- Wiecie... Potem nie będę pewnie w stanie tylko położę się tak jak teraz więc zaczekajcie chwile.
 -Uważaj Claudia... Harry chodzi nago- ostrzegł mnie Liam.
-Nie prawda! W ręczniku!- Usprawiedliwił się drąc już z piętra.
-Tsa... chyba na głowie!- Wypowiedział tak abyśmy tylko my to słyszeli Lou.   Wybuchliśmy nieopanowanym śmiechem.
   Kiedy Hazza wrócił, już w dresach i luźnej koszulce usiadł między mną a Niallem. Z drugiej strony miałam Liama. Na fotelach siedzieli Lou i Zayn, na którego próbuję się nie patrzeć bo wiem, że na pewno bym się rozkleiła.
1 film- denna komedia, którą zaraz zmieniliśmy na romansidło. Wszyscy patrzyli się w ekran podczas wzruszającej chwili, kiedy dziewczyna odchodzi od zakochanego w niej bez wzajemności..

Poczułam na sobie wzrok Zayna  i bez zastanowienia spotkałam się z jego wspaniałymi oczami. Błyszczały się. Nie wiem co mam z tym zrobić, bo nie zrezygnuję z przebywania z chłopakami, ale to tak jakbym... ym... nie chciała patrzeć na niego? Nie, że się boję... nie, że nie mogę wypuścić łez bo ja nie płacze, ale nie chcę sprawiać przykrości jemu. Bo może wciąż mnie kocha? Tak powiedział... I przestań patrzeć . Nie odwróciłam wzroku i wyszłam na podwórko patrząc na niego, aż do samego końca kiedy przekroczyłam próg.
   Chciałam, by za mną poszedł... Nie idzie. Może źle mnie zrozumiał? Pewnie pomyślał, że wychodzę, bo nie chce go oglądać? Nie, ja po prostu chcę ostatecznie powiedzieć moją decyzję. Tylko tyle.


   Usiadłam na drewnianej huśtawce w ogrodzie i lekko się bujałam. Co mam zrobić? ... Raz do przodu.... potem do tyłu. Wznosiłam się i spadałam. Najpierw wszystko widziałam, a zaraz potem obraz mi znikał wraz z opadnięciem włosów na twarz. Wiatr wiał mi w twarz.. a na ciele pojawiły się dreszcze zimna jakie mnie ogarniało.

Chciałam, żeby wszystko wróciło i wróci. Wrócę do Polski i zacznę od nowa. Zapomnę o wszystkim i będzie dobrze tak jak powinno być, jeszcze będzie fajnie tylko trzeba stanąć twarzą w twarz z tym co mnie czeka.  .......... Huśtawka gwałtownie się zatrzymała... Nie chciałam podnosić opuszczonej twarzy.

   Trzymałam się mocno łańcuchów. Odsłoniłam twarz i spojrzałam na przybyłego. Zsunął dłonie na moje i pochylał się nade mną. Widziałam każdy szczegół jego brązowych tęczówek. Ku mojemu zdziwieniu lekko, ale blado się uśmiechną. Odwzajemniłam to i wstałam, stałam z nim twarzą w twarz. Może mu wybacze i dam jeszcze jedną szanse? Ale to Harry mnie pocieszał i był ze mną podczas tego wszystkiego... i całował. Może On też mnie ten... ? Powinnam wybrać, bo nigdy tego nie skończę... Powoli się do siebie zbliżyliśmy... Tak bardzo za nim tęskniłam... Ale nie. Wyminęłam tą część ciała i wtuliłam się w niego.
 -Przepraszam... - Wymamrotałam.
 -Nie musisz- Staliśmy tak przez chwilę, ale kiedy się od siebie odkleiliśmy razem wróciliśmy do środka... i pomimo ciekawskich spojrzeń oglądaliśmy dalej nie zwracając uwagi na czas, ani godzinę. Teraz byłam pewna na 99 %, że dobrze zrobiłam. 1 % to zawsze jest jakieś "ale".
______________________________________________
Wiem, że rzadziej dodaje rozdziały, ale na pewno tego nie zostawię ;). Cały wekend byłam na biwaku harcerskim i niedawno wróciłam i muszę teraz isc się uczyć -,-. Więc na razie to tyle :) <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz