sobota, 1 września 2012

Rozdział 20


   Budzę się wcześnie ze względu na koniec snu. Zawsze tak jest, ale dziś coś się zmieniło... wyglądał inaczej, nikt nie umarł, tylko... tak jakby, wszystkie sceny od przyjazdu z Londynu się powtórzyły. No nic, przynajmniej to. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zerknęłam która godzina- 9:00. Fajnie, że nie muszę już wstawać do pracy, ale przez te kilka dni mam mało pieniędzy i muszę jeszcze co najmniej drugie tyle mieć... po prostu super. Ale na wyświetlaczu wyskoczyła informacja o nowej wiadomości. Zayn.

"Przepraszam .Możemy pogadać/spotkać się? Proszę."

   Długo rozważałam czy mam mu odpisać, czy zgadzam się czy nie... ale ostatecznie nic nie odpisałam. Zignorowałam go i

kolejne wiadomości czy też dzwonienie. Rozpoczęłam kolejny nudny dzień.

*Kilka godzin później*

   -Błagam Cie! Wyłącz! Nie będę oglądać kolejnego meczu!- Krzyknęłam na Jasona, który właśnie odłożył pilota na stolik.
 -Dlaczego? Masz coś innego do oglądania?
 -Cokolwiek tylko nie to głąbie- Spojrzeliśmy oboje na siebie i w tym samym czasie rzucając się na sterownika ekranu.- Ej! Dawaj go!- rzyczałam kiedy podniósł go do góry a ja skakałam. Bezskutecznie. Ale moge zrobić coś innego! Wskoczyłąm na kanapę i rzuciłam się na brata.
 -AŁA!- Leżał na ziemi a ja zwycięsko wypięłam pierś i z pilotem w ręce postawiłam na nim jedną nogę.
   Skakałam po programach i nic nie znalazłam już od dłuższego czasu. Włączyłam MTV. Jejku... jakiś wywiad, powalony dziś

dzień. Nic w telewizji a pogoda na zewnątrz nie za fajna, zaraz się rozpada. Gdy tylko to pomyślałam rozbrzmiał grzmot i lunęło z nieba. Jęknęłam niezadowolona.
 -Masz i oglądaj ten głupi mecz- wstałam i poszłam do swojego pokoju.

   -Co by tu porobić?- Myślałam kiedy po raz kolejny mój telefon zabrzęczał. Miałam dość tego dzwonienia. Odebrałam.
 -Nie chce z tobą gadać! I nie wyjdę nigdzie!- krzyknęłam i wyłączyłam się. Po chwili dostałam sms:

Harry: "Czemu? :'( "

   Oj! Natychmiast do niego zadzwoniłam.
 -Halo?
 -Harry przepraszam! Myślałam, że to ktoś inny...
 -Inny masz na myśli Zayn?
 -Może... ale mniejsza, po co dzwoniłeś?
 -Czy mogę do ciebie wpaść- zaśmiał się- bo wiem, że ty raczej nie wyjdziesz.
 -No nie wiem, ale wiesz, że nikt nie może do mnie wpadać- Uśmiechnęłam się szeroko poraz pierwszy dzisiaj.
 -To mogę tak nielegalnie i niezauważalnie.
 -Nie e, możemy pogadać tak- przewróciłam się na łóżku. Leżałam na brzuchu machając wesoło nogami.
 -Ale to co innego, ale podczas drogi jak będę do ciebie jechał to pogadamy.
 -Nie będziesz jechał z telefonem wariacie.
 -Ok..- odpowiedział zrezygnowany- co robisz?
 -Leże.- zaśmiałam się, a ty?
 -Przed chwilą wstałem z łóżka i szykuję się wyjścia do ciebie, bo chyba nudzi ci się.
 -Ha ha. Nie nudzi mi się. I masz nie przychodzić.
 -Przyjdę!
 -Nie!
 -Tak!
 -Nie!
 -Tak!- I tak dalej...

*15 minut później*

 -Nie!
 -Tak!
 -Nie!
 -Za późno...
 -Co?
 -Ładnie dziś wyglądasz?
 -C..- już miałam się zapytać kiedy podniosłam wzrok i w oknie ujrzałam całego przemoczonego... Hazze. Wow, będzie mokro jak wejdzie... albo go nie wpuszczę- nie otworze ci- zrobił smutną minkę.
 -PLOSE!- Patrzyłam jak moknie i drży z zimna. Niestety nie mogłam pozwolić by jego głosi się zepsuł więc uległam.

Otworzyłam okno i podałam rękę loczkowi w już prostych włoskach.
 -Co robisz!- Krzyknęłam kiedy zamiast wejść do środka wyciągną mnie- Ale zimno! Debilu teraz to już nie wejdziesz!-

Zwróciłam się w stronę mojego "wejścia" i udając focha zrobiłam pierwsy krok... drugigo nisety nie, bo nie miałam możliwości się ruszyć gdy od tyłu KTOŚ się przytulał- Puść!
 -Nie dopóki mnie nie weźmiesz ze sobą.
 -Moi rodzice są w domu.
 -Chyba nie- Odwróciłam głowe i posłałam pytające spojrzenie. Podążyłam za jego wzrokiem i ujrzałam wychodzącą mamę i tatę do samochodu.
 -Szybko- Pociągnęłam go za rękaw płaszcza i zanim nas zauważyli siedzieliśmy na łóżku- nie nawidzę Cię.
 -Też cię kocham...- Posłał mi szczery uśmiech po czym zrobił dzióbek czekając na całusa. Uderzyłam go lekko w policzek i podeszłam do szały wyciągając z niej krótkie dresowe spodenki i obszerną szarą bluze.
 -Daj te... ciuchy- wskazałam na łaszcz, szalik...- Zdjął je i zaczął rozpinać koszule w krate- nie mówiłam, że masz się cały rozbierać i zapięłam jego jeden z guzików.
 -Młoda! Nie chce być wujkiem!- usłyszałam głos za sobą. Musiało to wyglądać jakbym mu ją rozpinała.
 -Spadaj!- Zamknęłam mu drzwi przed nosem i zakluczowałam je. Wyciągnęłam z drugiej szafy jakieś granatowe dresy i niebieską koszulkę. Rzuciłam to chłopakowi siedzącemu na fotelu przy biurku.
 -Przebież się tu a ja ide do łazienki. I masz stąd nie wychodzić jasne?
 -Tak jest kapitanie-zasalutował. Przewróciłam oczami i wyszłam. Szybko zrzuciłam z siebie przemoczone rzeczy i ubrałam te suche. Stanęłam w progu pokoju.
 -Sory- zakryłam ręką oczy. Dobra przyznaje... klate ma zajebistą... Przestań! Myśl normalnie, a nie o tym jaki fajny ma brzuch, a raczej boski kaloryfer, PRZESTAŃ!- karciłam się w myślach ale przerwał mi jego głos.
 -Nic się nie stało. To co robimy?- Wzruszyłam ramionami dając znak, ze nie mam pojęcia- to może film? Jakiś horror?
 -Tylko muszę wziąc internet, dziadek mi na pewno da. Wybiegłam z pokoju i a chwile wróciłam podłączając do mojego laptopa małe urządzenie- to jaki chcesz obejrzeć?
 -Może...Klątwę ?
 -Ok, poczekaj chwile- Położyliśmy się obok na łóżku, na brzuchach oparci o poduszki, a przed nami ekran na którym zaczynał się dość strasznie film. Szczerze mówiąc sam początek mnie już przerażał.

"Dziewczyna weszła na strych po drabinie słysząc dochodzące stamtąd dźwięki. Miała zapalniczkę. Nacisnęła ją i rozpalił
ię pały płomyk. Oświetlała nim ciemność panującą dookoła. Obracała wokół siebie i nic szczególnego nie było. I kiedy już miała zejść (Krzyknęłam). Ukazała się jej blana,a nawet biała twarz dziewczyny z czarnymi, długimi opadającymi na twarz włosami. Nieboszczyk. Była straszna. Wciągnęła dziewczynę z krzykiem i scena się zakończyła".

Odetchnęłam. Spojrzałam na chłopaka obok. Jego loczki przywróciły dawną postać, a oczy wlepione w ekran. Zachichotałam cicho.
 -Z czego się chichrasz?
 -Z ciebie. Czy ja też wyglądałam tak jak ty kiedy oglądałam?
 -Tak. W dodatku krzyczysz, aż mam dreszcze- wzdrygnął.

   Wróciliśmy do poprzedniej czynności i bez dalszych rozmów obejrzeliśmy cały film. Gdy pojawiły się napisy spojrzeliśmy na siebie. Oboje chowaliśmy się za poduszkami. No może ja trochę bardziej. Wybuchliśmy śmiechem widząc nasze miny, gdy było powiedziane, albo też ukazane, że "ONA" nie została zabita czy pokonana. Postanowiliśmy, że musimy obejrzeć razem kolejne części.

   Na dworze była już tylko drobna mżawka i robiło się powoli ciemno, więc nie długo do domu zawitają moi rodziciele.
 -Chcesz coś do picia? Albo może jesteś głodny?
 -Zamówię pizze!- Wykrzykną i zanim zdążyłam zaprotestować już wybrał numer i dzwonił- Dzień dobry(...) jedną pizze Capri XXL (...) Tak (...) Yhm (...) Daj im swój adres- podał mi telefon i zrobiłam o co poprosił- Do widzenia. To co teraz robimy? Mam ochotę na coś głupiego!
 -Ta. Ty zawsze masz na to ochotę. Pofarbuj sobie łeb na różowo.
 -Ale jak ty zrobisz na niebiesko- rzucił mi wyzwanie
 -Najwyżej na blond! Ale czymś zmywalnym. Mam bibuł, pastele, farby plakatowe i jakieś spreye kolorowe.
 -To przetestujmy wszystko!
 -Ty pierwszy! Poczekaj tu, przyniosę miskę z wodą, ręcznik i wszystko co potrzebne.
 -Tak jest kapitanie!- zasalutował a ja przewróciłam aktorsko oczami.

   Dobra... chyba wszystko. Nałożyliśmy jednorazowe, przezroczyste rękawiczki. Harreh obrócił się na plecy, a ja namoczyłam czerwoną bibułę w niewielkiej ilości wody, aż przybrała właściwą barwę.
 -Gotowy?- Skiną głową z uśmiechem i delikatnie zamoczył włosy.-Nie boisz się efektów? Bo możesz mieć czerwoną, różowa czuprynkę albo może ci nic wyjść na ciemnych włosach.
 -Nawet jak będą zielone to ty potem robisz niebieski!
 -Oczywiście, nie stchórzę przed nowym kolorkiem na jakiś czas- Usiadłam obok i wcierałam mu kolor.
 -Możesz trochę w prawo? Swędzi mnie- przymkną oczy.
 -Ja cię nie masuje ani nie drapie! Wcieram!
 -Tak, tak. Trochę niżej- umoczyłam wskazujące palce i przejechałam mu bo brwiach- ej! Ale nie chciałem mieć kolorowych brwi!- Przy dalszej zabawie tylko wlepił we mnie ślepia i tak, aż do końca.
 -Dobra wyjmuj zobaczymy co z tego wyszło.- z moją pomocą przeniósł głowę na ręcznik. Wytarłam włosy i zaczęłam je suszyć- za to ty mi będziesz je jeszcze układał! Załóż ręcznik niech się wsiąkają. To teraz ja... czym mam robić?
 -Siadaj zrobię ci... ym- zastanawiał się chwile- może sprayem?
 -Nie... to długo zachodzi, rób pastelami- włożyłam słuchawki do uszu i spokojnie siedziałam z ręcznikiem na ramionach ciekawa efektu jego dzieła.

Trochę je zmoczył, coś poczochrał, rozczesał, wcierał itp. I chyba pryskał lakierem. Potem poczułam ciepło niosące się z suszarki i układanie grzywki na szczotce.
 -Gotowe odezwał się- szturchną mnie.
 -To ja zrobię ci jeszcze pasemka co? Bo nic ci nie wyszło, a mi?
 -Tak troszeczkę- robił chytry uśmieszek, usiadł na moje miejsce, a ja malowałam mu śliczne różowe pasemka. Jestem ciekawa moich włosów, zaraz je zobaczę.
 *Po zakończeniu malowania*
 -To co? Lustro?- uniosłam brwi.
 -Tak! Będziesz ze mnie i z mojej roboty dumna!
 -Nie wątpię- mruknęłam niesłyszalnie- AAA!- Zaczęłam się drzeć na cały dom, aż pukali do moich drzwi reszta domowników.- Miał być blond! Zrobiłeś mnie na emo!
 -A ty mnie na barbie!
 -Jak ty to tak umalowałeś? Że nie ściera się?!
 -Sparyem- próbował powstrzymać śmiech.
 -Powiedziałam, że nie! Wyglądam jak idiotka, a za dwa tygodnie mam szkołe! A za tydzień- zdrętwiałam- na pewno nie przyjmą mnie! Tak już to widzę, pośród normalnych ludzi na castingu przychodzi jakiś emos i wybierają właśnie jego. Wszystko przez Ciebie!- z jego miny widać było, że za bardzo nie rozumie o czym mówię.
(coś takiego  xD)


 -Kto zamawiał pizze?! Stoi już zimna! Claudia przyłaź tu bo ci ją zjem- całkiem zapomniałam, że ją zamówiliśmy. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni z nadzieją, że nikogo nie ma.
 -Boże jedyny, Claudia?!- Mina babci była zabawna, te wielkie oczy, otwarte usta...
 -To jest tylko.... em... peruka! Dzięki, że zapłaciłaś, potem ci oddam!- oddaliłam się jak najszybciej i po chwili zajadałam się z różowym harrym ogromną pizzą.
 -Ja już nie chce weź ostatni kawałek- powiedziałam odkładając szklankę z colą.
 -Nie nie nie. Ja zjadłem więcej, masz- dał mi kawałek pod nos.
 -Ty na prawdę chcesz, żebym była gruba? Nie chce.- odsunęłam jego rękę.
 -Jesteś jak patyk, no dawaj. Za mamusie...- spojrzałam na niego groźnie- za tatusia... za Jasona... za dziadków... za mnie...- wybuchłam śmiechem nadal nawet nie biorąc kawałka do ust.
 -No y!- celując w otwarte usta trafił w nos zostawiając na nim pieczarkę i trochę sosu. Zaraz zbliżył się na niebezpieczną odległość co przyspieszyło bicie mojego serca i zciągnął ustami z mojego drobnego nosa warzywo- świr!- zaśmiał się.
 -Dobra, dobra, dość tego... teraz wypad bo zaraz starsi wrócą i się wkurzą poza tym chłopaki już się na pewno o ciebie martwią, dawaj ubrania Jasona i wkładaj swoje, wyschły już.


   Gdy zostałam sama, zastanawiałam się co mam zrobić, bo co powiem wszystkim jak mnie zobaczą? Że to peruka? Nikt się nie nabierze tak jak babcia, chyba, że...
 -Jason? Mam małą prośbę?- zapukałam w drzwi od łazienki i usiadłam na łóżku czekając aż wyjdzie.
_______________________________________________________
Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale jakoś czasu nie miałam albo brak weny -,-. ale już wróciłam i muszę zabrać du*e i wziąć się w garść. Komentujcie co myślicie. Dać szanse Harry'emu?

6 komentarzy:

  1. tak daj szanse harremu swietne

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi bardziej podobał się parring Cornelia + Zayn, ale nie wiem jakie masz plany co do ich dalszego związku. Nie wiem, ale bardzo chcę się dowiedzieć :)) Opowiadanie ogółem świetne, rozdział cudowny! Zapraszam do siebie http://taketoanotherworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm... Już dawno się zabieram za przeczytanie twojego bloga ale jakoś tak czasu nie mam :( więc chce Cię powiadomić tylko o nowym rozdziale na every-man-has-his-faults.blogspot.com i Poprosic o komentarz bo stęskniłam się za twoimi komentarzami :) x a co do twojego bloga to powinnam się niedługo zabrać :D

    xoxo Tala <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej. :) Nowy na http://forever-larry.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mysle,ze Claudia i Harry są okej. ;d

    OdpowiedzUsuń