niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 14


-Claudia? Możemy pogadać?- lekko zapukała i weszła do pokoju.
 -Nie mamy o czym wszystko już wiem i nie od ciebie.
 -Dasz mi wytłumaczyć?- przewróciłam oczami i podniosłam się do postawy siedzącej- chcieliśmy ci powiedzieć, ale pokłóciliśmy się, a potem uciekłaś, nie było odpowiedniej chwili na to, bałam się twojej reakcji. Na pewno teraz myślisz, że zostawiam cię tu i wysyłam Jasona na studia tylko po to żeby zrobić miejsce dla trzeciego dziecka, ale to nie tak...
 -A jak? Nie można było po prostu się nie wkurzać i mi normalnie powiedzieć? Jeszcze rozwalić mi całe wakacje?
 -Może trochę przesadziliśmy, ale po tym jak zniknęłaś należało ci się, i przeproś znajomych za tą scenę. Ja po prostu ci nie ufam i chcę dla ciebie jak najlepiej... Tylko tyle miałam ci do powiedzenia nie chcę się kłócić, ale kara ci zostaje, możesz jedynie zatrzymać telefon i wychodzić na zakupy czy gdzieś. Nic więcej.
 -A mogłabym chodzić na inny kierunek w tej nowej szkole?
 -Niby na co?
 -Na taniec, ja naprawdę tego chcę i marzę by tańczyć.
 -To jest wykluczone, tak nie zarobisz do końca życia, ucz się innych przedmiotów- wyszła z pokoju i zamknęła za sobą drzwi. I tak będę się tego uczyła. Albo pójdę na dwa kierunki, więcej nauki, ale wszyscy będą szczęśliwi. Nawet nie chce mi si myśleć o całym dniu zawalonym lekcjami i nauką.


   -Mogę iść na miasto?- weszłam do salonu.
 -Po co?
 -Ciuchy, jakieś mniej czarne.
 -Wszystko, aby nie ten szatański kolor, masz i idź- wręczyła mi pieniądze. Dała trochę za dużo, ale oszczędzam. Muszę uzbierać. Wzięłam telefon, pieniądze wsadziłam w portfel i ruszyłam na miasto. Coś czuję, że to będą duże zakupy. W centrum dostrzegłam ogromną galerię, do której weszłam. Było w niej mnóstwo butików, drogerii i najróżniejszych sklepów. Zaczęłam od H&M, w którym kupiłam tylko spodnie, potem hause, parę drogerii i wiele innych. Po dwóch godzinach z rękami pełnymi zakupów wstąpiłam do cukierni, gdzie kupiłam jednego pączka z czekoladą i do kawiarni, w której zamówiłam małą latte.
 -Proszę, to pani zamówienie- Kelnerka postawiła mi na stolik moją kawę i odeszła.  Zerknęłam na godzinę  telefonie: 16:30. To jeszcze zdążę pójść do tej uczelni i zapytać o dwa kierunki. Wypiłam ostatnie dwa łyki swojego zamówienia i wyszłam z galerii. Ale przecież nie pójdę tak z tymi torbami! Mogłam iść tam najpierw a potem tu. Oj tam, wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do brata. Po kilku sygnałach odebrał.
 -Podjedź pod galerię w centrum, mam parę zakupów, a chcę iść teraz do tego liceum.
 -Nie chce mi się... muszę?- jękną.
 -Tak, czekam w parku obok, przy parkingu- szybko się wyłączyłam się i usiadłam na pobliskiej ławce odkładając wszystkie zakupy. Minęło 20 minut a on nie przyjeżdżał. Już myślałam, że mnie wystawił kiedy się w końcu zjawił. Zanim wstałam ktoś dotkną mojego ramienia.
 -Cornelia... hej.
 -Ymm...Hej Zayn, muszę iść. Jason czeka w samochodzie.
 -Nawet się nie przytulisz i nie dasz buziaka?- odsłonił rządek białych zębów.
 -Ok- przytuliłam go mocno i cmoknęłam w kącik ust- teraz masz mi pomóc z tymi torbami... albo nie, mój kochany i jakże ostatnio miły dla mnie braciszek idzie mi pomóc, to pa, napiszę wieczorem- przytaknął. Razem z Jasonem wzięłam wszystkie torby i zaniosłam je do samochodu stojącego na miejscu parkingowym. Pomachałam jeszcze Zayn'owi i wsiadłam do auta.
   -Czy ja o czymś nie wiem? Mam go zbić?- zaśmiał się odpalając silnik.
 -Nie i nie, jedź pod tą szkołę, wiesz gdzie to?
 -Tak- ruszył i już po kilku minutach znalazłam się pod dużym budynkiem.
 -Czekaj tu na mnie, długo gadać nie będę, a jak coś to wyśle ci sms- domknęłam drzwi i po wejściu skierowałam się do sekretariatu, w którym siedziała ta sama kobieta, co ostatnim razem.


   -Dzień dobry, byłam ostatnio tu i złożyłam podanie, chciałam się zapytać czy można chodzić na dwa kierunki.
 -To mało prawdopodobne choć mamy kilku takich uczniów, zależy na co.
 -Na to co wcześniej poszłam, nauki ścisłe i taniec- chwilę poszperała w komputerze i papierach po czym zwróciła się do mnie.
 -Chyba tak nie można, zajęcia są o tej samej porze, nie możemy przesunąć.
 -A same zajęcia taneczne? Bardzo mi na tym zależy...
 -Musisz porozmawiać z dyrektorem, jest w pomieszczeniu obok, wejdź proszę do niego- skinęłam głową i weszłam przed ciemne drzwi do niewielkiego pokoju, gdzie za biurkiem siedział jakiś starszy mężczyzna. Szybko wytłumaczyłam o co chodzi i ten po dłuższych namowach uległ, nie był surowy i poważny na jakiego się z początku wydawał, nawet spoko koleś. Załatwił mi to. Będę musiała chodzić codziennie o trzy godziny dłużej niż normalnie, jeszcze tamta grupa taneczna, czyli, że wychodzi, że będzie bardzo napięty grafik dnia. Jakoś dam radę, grzecznie pożegnałam się z dyrektorem i sekretarką i wróciłam szczęśliwa do samochodu. Podczas drogi do domu opowiedziałam całą rozmowę i czas szybko leciał. Już prawie wjeżdżaliśmy na ulicę dziadków, kiedy coś wpadło mi w oczy.
 -Zatrzymaj się, na chwilę!- Zauważyłam ogłoszenie na szybie sklepu spożywczego, że szukają sprzedawcy i kogoś do rozstawiania towaru, robota nie ciężka, a ja potrzebowałam kasy- już, jedź szybko- Zrobił tak jak kazałam. Wbiegłam do domu z połową zakupów i rzuciłam je na łóżko, chwyciłam ubrania, które miałam rano i poszłam do łazienki, ubrałam się, uczesałam, zrobiłam lekki makijaż i jestem gotowa. Wzięłam małą torebkę  i ponownie wyszłam z domu.

  
   Szybkim krokiem doszłam pod sklep. Przeprowadziłam normalną, taką jak każda rozmowę o przyjęcie, i po sprawdzeniu mnie i pokazaniu co będę miała robić przyjął mnie. Zarobki niewielkie ale zawsze coś. Podziękowałam i w podskokach wróciłam do domu. Zjadłam jeszcze dwie kanapki przygotowane przez babcię i po przygotowaniu się do snu padłam zmęczona tym dniem na łóżko.
_______________________________________________
Hej wszystkim. Od dziś będę się starała dodawać rozdziały regularnie, czyli tak co rano. Rozdział taki sobie, ale komentujcie. Jeśli się komuś nudzi, albo chce o coś zapytać to macie moje gg: 44158510 ;D
PS. Pierwszy zestaw wzięłam z drugiego bloga, bo mi się strasznie spodobał, mam nadzieję, że żellek się nie obrazi :D

6 komentarzy:

  1. super cekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń
  2. hahhahaha "szatański kolor" >.< Padłam jak to przeczytałam, ale tak btw... ROZDZIAŁ NA 6++

    OdpowiedzUsuń
  3. Poszła spać i nie napisała do Zayn`a ! ;ppp

    OdpowiedzUsuń
  4. luziik ;D
    a rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń